piątek, 4 marca 2016

życie bez szans.. Serio?

Życie.
Długie.. krótkie. Szalone..poważne.. Moje..Twoje.. Nasze. Wspólnie..osobno.. Smutne. szczęśliwe.
JEDNO.


  Czy macie czasami wrażenie, że życie ucieka Wam między palcami? Czy czujecie się niepełni, niedowartościowani. Ciągle Wam czegoś brakuje.. ?
Cóż, życie to ciągła gonitwa. Za czymś bądź do czegoś... Nie oszukujmy się. Dziś nie ma ludzi,którzy spokojnie z dnia na dzień żyją jakby świat obok nich nie istniał.. Każdy z Nas czegoś od siebie lub od kogoś oczekuje. Zaangażowanie w swoje życie.. Jakie jest moje?

  Od tego roku postanowiłam. Tak tak wiem, postanowienia noworoczne ciężko osiągać.
Jednak.. Próbuję, bo wiem, że warto. Dla mnie. Dla innych.

                        Na najwyższej półce z numerem jeden stoi STRACH.. 

  Ha podobno ma wielkie oczy? Tak wiem. Ale mam swoje słabostki i on jest jedną z nich, która w dużej mierze spędza mi sen z powiek..
Strach przed ciemnością, przed jazdą samochodem, strach przed utratą kogoś bliskiego, zamartwianie się o kogoś to była moja sztywna reguła. .. Myślicie każdy się boi. Tak potwierdzę.. Jednak mój strach angażuje moje szare komórki na tyle, że nie jestem w stanie logicznie myśleć. Często rezygnuje z wielu rzeczy przez moje obłędne obsesje. Mam prawko ale i tak jeżdżę busem. Spać w nocy choćby bez jednej tlącej się lampeczki? Nie zasnę, muszę.
Wiem, że to moje wymysły. Dlatego staram się z nimi walczyć. Chociaż to podobno naturalne, ludzkie uczucie.
Wsiadam jak najczęściej za kierownicę, zostawiam na noc coraz mniej światła. Nie myślę, że ciągle coś się komuś mogło wydarzyć złego gdy np. widzę, że dzwoni mama czy siostra czy gdy ktoś nie odzywa się o tej godzinie do mnie co zawsze.. Przezwyciężam to jak tylko mogę. Tłumaczę sama sobie.Wmawiam sobie każdego dnia, że potrafię, że chcę i że mogę.  Dziwne ale powoli zaczyna działać... Zmiana nastawienia dużo daje.

                                                                    Numer dwa.
                                                                    MARZENIA
  To one w dużej mierze pomagają mi zwalczać strach. Spełnianie ich niekiedy wiąże się właśnie z odstawieniem swoich słabości na bok. Zawsze myślałam, że nie da się spełniać swoich marzeń, ponieważ skoro już je spełnimy to co nam zostanie.. O jakże była mylna moja dola... Bzdety. Spełniając jedno swoje marzenie stajemy się bardziej otwarci na świat, naturalni. Chcemy więcej osiągnąć.  Często mam tak, że w toku spełniania jednego marzenia już zradza się w następne. Tak to możliwe.. Marzenie dobrze spełnione przeradza się w Twoją pasję. To wielka sztuka, trudna ale im ciężej pracujesz nad sobą tym bardziej zadowalają Cię efekty Twojej pracy.
Tak ten rok to rok spełniania marzeń.. Wyjątkowy. Chociaż zaczął się dla mnie już tamtej jesieni, w tym postanowiłam bardziej konsekwentnie dążyć do upragnionych celów. A osoby mi najbliższe pomagają mi w tym. Wsparcie dużo daje.. Zwiększa motywację i chęci.
Zachęcam i Was nie bójcie się spełniać swoich marzeń.

                                                                    Numer trzy
                                                                       RUCH
  Głupoty gadam prawda. Przecież każdy się rusza. Tak w zupełności.. Aczkolwiek myślę o troszkę większej aktywności fizycznej.. Mając problemy z kręgosłupem zawsze gdzieś w mej głowie chodziła myśl, że co nie zrobię to nie mogę bo boli.. Achh bo robiłam to źle. Źle dostosowane ćwiczenia, kiepskie podłoże, ćwiczenie na boso.. Tak, mnie to obciążało..
Zatem zaczęłam chodzić na zajęcia fitness.O jakże było moje zdziwienie, że porządny wysiłek fizyczny może być tak rewelacyjny i dawać jeszcze więcej energii po niż przed, mega satysfakcja..Zawsze bałam się zmęczyć. Bo i po co. Nie mam problemów z nadwagą. Jednak wiecie co Wam powiem to mega motywujące, zajęcia w grupie otwierają Cię na nowe znajomości, motywują do lepszych efektów,  dają możliwość do zdrowej rywalizacji, a co najważniejsze dodają dużo pewności siebie odwagi. Dziwy mówię? Spróbujcie sami. :) Szczerze polecam zajęcia Zumby. Rewelacyjna atmosfera, rytm i zabawa połączona z ćwiczeniami. Odstresowuje ciało i umysł w 100%. Prawdę powiadam. Dobrze wykonany trening to samo dobro dla Naszego organizmu w kwestii fizycznej i psychicznej.


  A więc podsumowując śpieszmy się cieszyć życiem. Nikt nie wie, kiedy wybije Jego ostatnia godzina.. Życie jest bardzo kruche.
Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz